Alternatywko – usiądź mi na twarzy… czyli za co kochamy facesitting

Facesitting – pozycja uwielbiana przez rzesze ludzi wszelkiej płci i orientacji. Gdybym miał wskazać jedną praktykę w salonie BDSM, która przyniosła mi najwięcej dochodu, zdecydowanie byłoby to siedzenie ludziom na twarzy.

Pozycja ta łączy w sobie dwa światy: dominację BDSM oraz waniliowe (czyli konwencjonalne) praktyki erotyczne. W skrócie polega na tym, że jedna osoba kładzie się na plecach, a druga przyjmuje pozycję jak do jazdy konnej – tyle że na wysokości ust partnera.

Facesitting może być stosowany jako osobna praktyka, ale także jako baza do całej gamy innych aktywności. Choć wersja wykonywana bez majtek daje pełnię możliwości, to istnieje również opcja w bieliźnie (albo nawet w spodniach…), która nadal może służyć do wielu zabaw.

Poniżej kilka zastosowań facesittingu:

  • Praktyki oralne – najbardziej oczywiste zastosowanie to pozycja do rimmingu (lizania odbytu) i/lub seksu oralnego w stronę waginy.
    Seks oralny wykonywany na penisie w tej pozycji często określany jest jako “facefucking” – ale to dość luźne rozgraniczenie (o facefuckingu zrobię niedługo osobny wpis).
  • Podduszanie – to skuteczna i względnie bezpieczna technika kontroli oddechu, która może przejść w lekkie duszenie. Osoba podduszana z czasem i tak się wyrwie, więc trudno tu o niebezpieczne poziomy. Dla początkujących to dobra opcja na oswojenie się z zabawami z oddechem.
  • Poczucie dominacji – osoba siedząca na twarzy ma poczucie władzy, a osoba pod nią staje się swoistym “meblem”, który służy wyłącznie do jej zadowolenia. Już sama pozycja jasno pokazuje, kto tu rządzi.
  • Praktyki toaletowe – facesitting jest naturalną pozycją do wykonywania praktyk toaletowych (w żargonie: pissing, farting, scat), gdyż układ ciał imituje toaletę, a grawitacja robi resztę.
  • Inna wersja 69 – to jednostronna interpretacja pozycji 69, łącząca klasyczne “na jeźdźca” z dominacją. Osoba na górze nie dosięga ustami genitaliów osoby na dole, ale może korzystać z ręki lub zabawek.
  • Naturalne kneblowanie – podczas facesittingu osoba na górze może drażnić sutki lub genitalia osobny na dole, jednocześnie używając swojego ciała jako przyjemnego knebla. Taka kombinacja bodźców sprawia, że osoba na dole może znosić intensywniejsze doznania, balansując pomiędzy przyjemnością a dyskomfortem.
  • Zmysłowa kontrola i teasing – facesitting to nie tylko intensywne doświadczenie, ale też doskonały sposób na budowanie napięcia. Powolne przyciskanie, cofanie, zmiana nacisku – to wszystko pozwala na grę na zmysłach.
  • Ekstremalne unieruchomienie – w bardziej fetyszowych wariacjach można połączyć facesitting z krępowaniem rąk i nóg osoby na dole, co jeszcze bardziej pogłębia poczucie kontroli i bezsilności.

A Ty? Jakie masz doświadczenie z facesittingiem?
Lubisz? Chcesz spróbować?

Zapraszam do dyskusji w komentarzach. W pełni anonimowo.

*Wpis ma charakter informacyjny i nie jest reklamą usługi. Żadnej z opisanych powyżej praktyk nie oferuję na dzień dzisiejszy w stronę klienta.

Leave a comment