Bliskość i intymość cielesna vs. uwalnianie napięcia seksualnego

Nie należy mylić chęci bliskości cielesnej z chęcią wyładowania seksualnego. Obydwie dynamiki wzajemnie się przenikają, ale mają zbyt wiele różnic, by można je było ze sobą utożsamiać. Wyładowanie z reguły potrzebuje odrobiny bliskości, ale jest ona jedynie narzędziem. Sama bliskość seksualna często prowadzi do wyładowania, ale nie jest z tym tożsama. Często również jeśli orgazm wystąpi, to jest zupełnie inaczej odczuwany w obydwu przypadkach.

Samo wyładowanie napięcia (jak sama nazwa wskazuje) jest powiązane z tym, że najpierw owe napięcie posiadamy. Jest to typowe wezwanie do działania; przygotowanie organizmu do wykonania jakiejś czynności i osiągnięcie celu. W przypadku bliskości i przyjemności – jest to stan nastawiony na odczuwanie w chwili obecnej i cieszenie się samą chwilą. Typowe rozładowanie nie jest tutaj celem, bo i celu jako takiego nie ma. Jest to trwanie w przyjemnej chwili i cieszenie się samym procesem, bez konieczności dążenia do konkretnego punktu końcowego.

W wielkim uproszczeniu istnieją dwa rodzaje orgazmu: orgazm na napięciu i orgazm na rozluźnieniu. Dość często widać to w masażu prostaty, gdzie tuż przed końcem albo ktoś rozluźnia się kilkukrotnie, albo też ściska do tego poziomu, że nie da się już nawet włożyć palca. Czasem też wyjęcie palca działa jak “zwolnienie zawleczki”, gdyż dopiero wtedy organizm może sobie pozwolić na ścisk i dojście do mety. To ewidentny dowód tego, że ktoś dochodzi na zacisku. Zresztą… ten rodzaj zdecydowanie przeważa jako łatwiejszy i szybszy do osiągnięcia, więc jest też tym domyślnym u znacznej większości osób.

Spora część ludzi nie potrafi dojść metodą “na rozluźnienie”, a nawet ci, którzy już to robili wielokrotnie, nie zawsze ograniczają się tylko do tej metody i czasem (częściej niż rzadziej) mogą korzystać z tej domyślnej. W wielu przypadkach fizjologiczne chęci rozładowania seksualnego przeważają nad chęcią bliskości. Opcja fizjologiczna jest bardziej związana z napięciem, stresem (i jego rozładowaniem – orgazm uspokaja) oraz czysto biologiczną potrzebą. Najłatwiej ją zaspokoić masturbacją lub “szybkim numerkiem”.

Bliskość jest związana z relaksem i zaufaniem. Będąc rozluźnionym, nie jesteśmy już w stanie walki ani misji do wykonania, tylko spokojnie leżymy, ewentualnie leniwie się poruszając (co nie znaczy, że mniej odczuwamy – wręcz przeciwnie). Dopiero wtedy możemy w pełni się oddać przyjemności.

Chęć bliskości z innymi jest przedłużeniem chęci bliskości ze samym sobą. Żeby “czuć przyjemność cielesną z drugim człowiekiem”, najpierw musimy “czuć przyjemność cielesną. Kropka”. Jeśli czujemy potrzebę kontroli lub mamy jakieś blokady w głowie, to nie potrafimy się w pełni poddać chwili, mimowolnie ‘ściskając umysł”, a wraz z nim również i ciało. Już sama nazwa „blokada” sugeruje mniejszy przepływ, większe ciśnienie oraz nakierowanie bardziej na rozładowanie problemu niż na swobodne trwanie w chwili.

Tymczasem w bliskości chodzi o to, by “odlecieć”, czyli porzucić kontrolę i “dać się ponieść”. Wymaga to sporego zaufania do siebie. Spora część z nas uważa brak kontroli za natychmiastowy chaos i pogrążenie w rozsypce. Nic bardziej mylnego. Odpuszczenie daje spokój i pozwala przenieść uwagę z napiętego kierowania światem na odczuwanie przyjemności.

W tym kontekście niezwykle pomocny może być masaż tantryczny, który pozwala nie tylko odpuścić kontrolę, ale również doświadczyć bliskości cielesnej w bezpieczny i świadomy sposób. To czas, w którym ciało znajduje się pod opieką profesjonalnego masażysty, a osoba masowana może po prostu być – w pełni obecna w swoim ciele, otwarta na przyjemność i głęboki relaks. Masaż tantryczny nie jest techniką prowadzącą do szybkiego rozładowania napięcia, ale sposobem na zanurzenie się w doznaniach, naukę akceptacji własnej cielesności oraz doświadczenie bliskości bez presji i celu. Właśnie w takim stanie, pozbawionym kontroli i oczekiwań, można w pełni czerpać przyjemność z samego bycia w ciele.

Masaż tantryczny nie polega na tym, że masażysta „mizia się” z klientem ani nie zakłada fizycznego odwzajemniania dotyku przez osobę masowaną. Jego istotą jest świadoma obecność, delikatność i umiejętność prowadzenia przez doświadczenie dotyku w sposób, który pozwala na głębsze połączenie klienta z własnym ciałem. To przestrzeń, w której można uczyć się akceptacji, odpuszczania napięć oraz doświadczania przyjemności w sposób wolny od presji czy oczekiwań.

Leave a comment